Witam, witam.
Wypadałoby coś napisać na tym blogu, dlatego na początek, w ramach ciekawostki napiszę coś o współpracy, która wkrótce zaowocuje Keftem. Jeśli ktoś czytał blog Ziniola, pewnie już wie co nieco na temat zespołu Skarża-Brzozo. W tej notce chciałbym opowiedzieć jak to się wszystko zaczęło. Ale na początek piosenka:
Właśnie tak brzmi niezły tune! Ale do rzeczy...
Bitwy Komiksowe to szlachetna inicjatywa, której od dłuższego czasu bardzo trudno jest się utrzymać na powierzchni internetu. Jednak jeszcze w maju 2010 roku wydarzyło się na tej stronce coś wyjątkowego i niezapomnianego - kampania wojenna. Wiele osób wspomina tamtą zabawę bardzo dobrze. I ja też muszę powiedzieć, że było to najbardziej emocjonujące przedsięwzięcie w jakim mogłem wtedy brać udział.
Zasady były proste - dwie Armie bitwowały się między sobą, zdobywając przy tym jakieś punkty. Najwyżej punktowane były tzw "zadania", czyli drużynowe paski komiksowe, rysowane kadr po kadrze w określonej kolejności. To były takie "komiksy piwne" tyle, że bez piwa.
Z Jackiem Kuziemskim zawsze dobrze się dogadywałem jeśli chodzi o rysowanie, czy pomysły na komiksy. Wiedziałem, że pewnego dnia będę chciał stworzyć coś z tym człowiekiem, tylko czekałem na odpowiedni moment. Wojna bardzo przybliżyła możliwość kolaboracji.
Po jakimś czasie mieliśmy zrobić spektakularną Bitwę Komiksową, opowiadającą o walce Pięścia z Vigorem - odwiecznymi rywalami. Niestety nigdy nie ukończyliśmy swoich pasków. Być może Bitwy Komiksowe to za mało dla takich fajnych chłopaków jak my?
-Kiedy zrobimy cwelskiego zina? - zapytał mnie Brzoz, jakoś na przełomie marca i kwietnia. Był świeżo po narysowaniu CBS'a, ja zmontowałem Hałabałę, więc mieliśmy już jakieś zaplecze dla Supercweli. Oczywiście poinformowaliśmy pozostałą część DNC, że planujemy takiego typu przedsięwzięcie i zaprosiliśmy ich do narysowania swoich historyjek.
Brzozo i ja wymyśliliśmy komiks na 30 stron, trzyczęściowy. To niesamowita opowieść o powrocie cweli - pełna brutalności, przekleństw i dziwnego humoru. Bardzo sprawnie i uczciwie uzupełnialiśmy się przy pracy nad poszczególnymi rozdziałami. Współpraca przebiegała zupełnie bezproblemowo. Dodatkowo trzeci rozdział to świetne połączenie naszych (dość różnych) stylów rysowania. Zobaczcie sami:
Fajne, nie?
Na dziś to wszystkie karty, które przed Wami odkrywamy. Wkrótce napiszemy coś więcej.
Ku chwale cwelskości!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz